- Polecieliśmy samolotem na występy do Bułgarii. Z lotniska w Sofii udaliśmy się do wspaniałego starego hotelu. Po rozlokowaniu się w pokojach (ja zamieszkałem z Włodzimierzem Patuszyńskim – znakomitym konferansjerem, twórcą zespołu „Filipinki” i autorem wielu tekstów piosenek) zeszliśmy do hotelowej restauracji. Kolacja była bardzo smaczna – zakrapiana bułgarskim winem i rakiją. Koło północy towarzystwo zaczęło się rozchodzić. Mój kompan nie miał zamiaru opuścić lokalu. Po dłuższej perswazji udało mi się go wyciągnąć, ale Włodzio kaprysił:
- – Sprowadź taksówkę!
- – Jaką taksówkę? Przecież jesteśmy w hotelu… Wjeżdżamy windą na trzecie piętro i jesteśmy w naszym pokoju! Ten dalej swoje.
- – Sprowadź taksówkę!
Żadne tłumaczenia do niego nie docierały. Bezsilny, wyszedłem przed hotel, podszedłem do taxi i wręczając kierowcy pieniądze poprosiłem, aby ten wykonał kurs do najbliższego skrzyżowania i zawrócił przed hotel. Włodzio wygodnie zasiadł w aucie i kiedy po minucie jazdy wysiedliśmy, zwrócił sie do mnie: – I ty k… chciałeś, żebym taki kawał drogi na piechotę zap… ? Na drugi dzień wyruszyliśmy autobusem do Warny. Kawał drogi…
- Teresa Belczyńska brała udział w kilku „Radiowych Giełdach Piosenki”, które odbywały sie w hotelu Bristol. Pamiętam takie zdarzenie, W „Syrenie” wystawialiśmy rewię „Bujamy wsród gwiazd” i śpiewałem z Teresą duet „Mgła” (na scenie również aktorzy i tancerki).
Ja wychodziłem z prawej kulisy. Zaczynam śpiewać, spoglądam w lewą kulisę, z której ma wejść Teresa i widzę rozpaczliwie wymachującego rękami inspicjenta. Duet wykonałem sam. Na drugi dzień Teresa zawiadomiła, że z powodu dolegliwośći żołądkowych znalazła się w Pogotowiu, gdzie przebywała do północy. Ponieważ była, jak to się mówiło w teatrze „jedną z dyrektorowych” – nie poniosła żadnych konsekwencji. Sypnął ją Bodzio Łazuka, który w obecności dyrektorów i kolegów aktorów walnął: Teresa, przedwczoraj w „Giełdzie Piosenki” wypadłaś bardzo fajnie! I wtedy się zaczęło…
- Wielki koncert w poznańskiej Arenie prowadził Janusz Rewiński. Zapowiadając kolejny punkt programu, zacytował czterowiersz Jonasza Kofty:
Chciałem państwa zapytać Czy to cokolwiek zmieni Gdy z tych młodych i gniewnych Będą starzy – wkurwieni!
WIKTOR ZATWARSKI

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz