Kategoria: Historia

2007-01-15 / / Artykuły

Odcinek II prezentujący mieszkańców Łomianek, zamieszkałych przy ulicy Warszawskiej

Wielu wędkarzy korzystało z faktu, że Jezioro Pawłowskie było świetnie zarybione, łowiąc dorodne ryby. Ludność chętnie korzystała z kąpieli lub opalała się po drugiej stronie jeziora.

Państwo Olędzcy – właściciele majątku – mieli jednego syna, który kształcił się w Warszawie. Niestety Niemcy po wkroczeniu do Łomianek spalili zabytkowy dworek wraz z drewnianą zabudową gospodarczą.

przedwojenni-mieszkancya.JPG W 1942 r. majątek nabyło rodzeństwo Stefania Nosarzewska i jej brat Wacław. Nosarzewscy posiadali majątek ziemski na Bródnie zwany „Hipszówka”. Po zakupie Pawłowa sprowadzono z Wilanowa – na gospodarza – Stefana Goździka z siedmiorgiem dzieci. Rodzina ta zamieszkała początkowo w budynku folwarcznym drewnianym, a po jego spaleniu w 1945 r. przenieśli się do murowanego budynku o czterech izbach przy ul. Fabrycznej. W jednej z nich mieszkał Wacław Nosarzewski jako nadzorujący właściciel.

2007-01-15 / / Artykuły

Strzały powoli cichną, szaleje za to coraz bardziej pożar i huki wybuchającej amunicji. Bitwa jakby coraz to się wzmagała.

Załadowany plecakiem, dwoma karabinami, ładownicami, wlokę na kółkach cekaem z górą taśm… uff. Wszyscy coś szabrują, więc i ja zostawiam na chwilę ten cały majdan i usiłuję ze świeżego trupa w rowie ściągnąć fajne, wysokie buty. Szarpię się z nimi, kładę się na ziemi – nic. Z takiego świeżego trupa – nie idzie. Biorę więc swój majdan i wleczemy cekaem do naszych furmanek stojących na drodze do Zaborowa Leśnego.

2006-12-11 / / Artykuły

W nocy z 2 na 3 września 1944 r. osiemdziesięcioosobowy oddział szturmowy Grupy Kampinos rozgromił 2 bataliony piechoty i baterię artylerii kolaborujących z Niemcami wojsk „Rosyjskiej Wyzwoleńczej Narodowej Armii”. Swoimi wspomnieniami z walki dzieli się z nami jeden z niewielu żyjących jeszcze uczestników bitwy o Truskaw, żołnierz AK Tomasz Łaszkiewicz. Jako uzupełnienie, chwilami dość drastycznej relacji z pola bitwy cytowane będą także fragmenty niemieckich raportów z książki T. Sawickiego: „Rozkaz zdławić powstanie”. W poprzednim odcinku przypadkowo błędnie podaliśmy nazwisko autora. Pana Tomasza Łaszkiewicza (a nie Łukaszewicza!) i Czytelników serdecznie przepraszamy.

2006-12-11 / / Artykuły

W okresie przedwojennym Łomianki zamieszkiwali w przeważającej części Polacy (obok ludności żydowskiej i niemieckiej, osiedlającej się przede wszystkim w okolicach ul. Warszawskiej), którzy trudnili się rzemiosłem handlem, rolnictwem, posiadali sklepy i wytwórnie (np. zakwasu chlebowego), masarnie, piekarnie, zakłady fryzjerskie, kowalskie, krawieckie i szewskie.

2006-11-07 / / Artykuły

Mówienie w Łomiankach o patriotyzmie nie było nigdy czczą gadaniną. Nasi mieszkańcy daniną krwi w wojnie obronnej 1939 r., potem, podczas mroków okupacji, i na koniec w powstańczym zrywie 1944 r. dali dowód swej miłości ojczyzny i poświęcenia w obronie jej niepodległości. O ich chwalebnych czynach świadczą stawiane pomniki, nazwy ulic i okolicznościowe uroczystości w jakich uczestniczymy. Czas nieubłaganie wykrusza tych, którzy przeżyli i tych, którzy tylko pamiętają, dlatego ich głos jest tak ważny, gdy o tym mówią sami, bowiem już niedługo o wydarzeniach tamtych dni będzie można tylko przeczytać. A na pytania, które chciałoby się zadać, nie będzie komu odpowiedzieć.

W nocy z 2 na 3 września 1944 r. 80-osobowy oddział szturmowy Grupy Kampinos rozgromił 2 bataliony piechoty i baterię artylerii kolaborujących z Niemcami wojsk „Rosyjskiej Wyzwoleńczej Narodowej Armii”.

Swoimi wspomnieniami z walki dzieli się z nami jeden z niewielu żyjących jeszcze uczestników bitwy o Truskaw, żołnierz AK Tomasz Łaszkiewicz. Jako uzupełnienie chwilami dość drastycznej relacji z pola bitwy cytowane będą także fragmenty niemieckich raportów z książki T. Sawickiego: „Rozkaz zdławić powstanie”.

2006-10-22 / / Artykuły

Jest w Łomiankach na ulicy Szpitalnej dom, dom jakich wiele, ani to perła architektury, ani też jakieś brzydactwo, ot dom po prostu. Tylko na bramie, prócz numeru posesji, wisi jeszcze jedna tabliczka, a na niej fantazyjnie powyginane litery składają się w napis PLASTUSIOWO. A skąd taka dziwna nazwa? Ano stąd, że przez długie lata właści-cielką posesji była Maria Kownacka – autorka „Plastusiowego pamiętnika” i ponad 50 innych książek dla dzieci.