Historia uprawy winorośli w Afryce Południowej sięga połowy XVII w., kiedy pierwsi Europejczycy stanęli na południowoafrykańskiej ziemi. W 1657 roku Holender Jan Van Riebeeck zorganizował na zlecenie Kompanii WschodnioIndyjskiej pierwszą kolonię w Afryce Południowej. To właśnie on przywiózł do Kapsztadu sadzonki winorośli znad Renu (praw dopodobnie były to szczepy: Moscatel, Hanepoot i Steen). W 1688 r. w Afryce osiedlili się hugenoci, wypędzeni z Francji na mocy Edyktu Nantejskiego. Dzięki nim pojawiły się tu odmiany francuskie i dokonał się wielki rozwój plantacji winiarskich. Kolejny okres świetności nastąpił w okresie wojen napoleońskich, kiedy to wina z Przylądka Dobrej Nadziei zastąpiły w Wielkiej Brytanii tradycyjne wina francuskie. W 1885 r.filoksera zniszczyła praktycznie wszystkie uprawy. Zostały one wprawdzie odtworzone do roku 1917, ale przemysł winiarski w RPA zaczął w pełni rozkwitać dopiero po obaleniu apartheidu.
Kategoria: Nasze Łomianki
Wszystko zaczÄÅo siÄ w 2001 r., kiedy kilku przyjacióŠâ zawodników i amatorów postanowiÅo poÅÄ
czyÄ siÅy i zaÅożyÄ stowaÂrzyszenie. DziÅ klub dysponuje wÅasnym torem motocrossowym, zajmuje siÄ szkoÂleniem w zakresie jazdy na motocyklach âoff roadâ, organizuje zawody dla amatorów i zawodników, a jego czÅonkowie z powoÂdzeniem startujÄ
w imprezach rangi Mistrzostw Polski w motocrossie oraz enduro.
Naszym hasÅem przewodnim jest: nieważne, ile masz lat, nieważne, jak i czym jeździsz, byle byÅ jeździÅ w terenie. To naprawdÄ jest prawdziwy fun.
DziÄki ÅcisÅej wspóÅpracy klubu ze sklepem TNT â motocykle powstaje nowa jakoÅÄ uprawiania tego fascynujÄ
cego sportu. Wspólnie organizujemy w tym sezonie cykl zawodów: dwa motocrossy i dwa crosscountry, z których wyÅonimy zwyciÄzÂcÄ caÅej serii. FormuÅa wyÅcigów bÄdzie jednakowa dla amatorów i zawodników, zaÂpewniamy jednak tych pierwszych, że bÄdÄ
mieli wielki handicap i nie stojÄ
na straconej pozycji, wrÄcz przeciwnie. Tych, którzy chcieliby spróbowaÄ swoich siÅ w âhard enduroâ, zapraszamy do wspólnych wypraw motocyklowych po egzotycznych dla nas krajach, takich jak Rosja, Mongolia, a może dalej?
Mówiło się o tym od dawna, ale nikt w zasadzie nie odważył się powiedzieć głośno i oficjalnie, że nasze ulice są w większości… niczyje. 70% łomniankowskich ulic ma nieuregulowany stan prawny!
Co to oznacza? Poważne kłopoty i to różnego rodzaju. Przede wszystkim paraliżuje możliwość jakichkolwiek inwestycji na naszych drogach, bo protest choćby jednej osoby może zablokować i to na długo nie tylko budowę kanalizacji i wodociągów, ale i wykonanie nawierzchni czy budowę chodników. W miejskiej części Łomianek jest tylko 25 ulic, które mają w całości uregulowany stan prawny, czyli są własnością Skarbu Państwa lub Gminy Łomianki. Reszta to w znacznej części własność prywatna albo niczyja, bo właściciel jest nieustalony.
Kontynuuję spacer przedwojenną ulicą Warszawską, zakończony w listopadowym numerze przy drewnianym budynku szkoły.
Budynek szkolny, zwrócony frontem do ulicy Warszawskiej, zbudowany był z drewna. Na piętrze mieszkał kierownik. Wejście do budynku znajdowało się po lewej stronie, na środku był szeroki korytarz, a po obu stronach mieściły się sale lekcyjne. Na korytarzu odbywały się ćwiczenia gimnastyczne. Wokół szkoły było obszerne pole, które służyło jako boisko do piłki nożnej, siatkówki i szczypiorniaka (piłki ręcznej).
Nasz Łomiankowski Wicio to nikt inny, tylko znany wszystkim, którzy z kulturą są na ty – artysta uniwersalny – wielkie serce – Wiktor Zatwarski.
Jest to człek zacny, ciekawy i do bólu skromny. Dlatego – w wielkim skrócie – pozwalamy sobie przybliżyć Czytelnikom jego interesującą sylwetkę.
Życie Wicia było – i nadal jest – twarde i barwne. Syn wysokiego wojskowego wychowany przez ojca twardą żylastą ręką od młodości wiedział co to dyscyplina. Ojciec miał ordynansa. Pewnego dnia polecił temu młodemu żołnierzowi wykonać pas ze skóry zwierzęcia, najlepiej z byka, zaznaczając, że ma być gruby i ze sprzączką. Po co staremu pas? – głowił się żołnierz. Wszak do munduru ma, a do spodni nosi szelki… Ale rozkaz to rozkaz. Wnet okazało się, do czego ten pas miał służyć. Żołnierz dostawał krwawych wyrzutów na sumieniu, gdy słyszał jęki biednego Wicia, dobiegające z okopów ćwiczebnych usytuowanych na zarządzanych przez ojca terenach wojskowych. Był rok 1939 i Polska niespiesznie szykowała się do walki z Hitlerem.
Po wielu latach obecności w Polsce biuro japońskiej organizacji pomocowej JICA (Japan International Cooperation Agency – Japońska Agencja Współpracy Międzynarodowej) kończy działalność w Polsce.
Po 1989 r. w Polsce rozpoczęła się transformacja ustrojowa w kierunku gospodarki rynkowej. Wśród krajów, które zaoferowały pomoc Polsce, była Japonia. Form pomocy było wiele. Były to projekty dotyczące polityki finansowej, gospodarczej, przemysłowej, handlowej. Zorganizowano wiele szkoleń na temat produktywności, efektywności oraz zarządzania jakością. Zrealizowano wiele projektów z zakresu ochrony środowiska, efektywności energetycznej, rozwoju regionalnego. Jedną z najważniejszych form pomocy była działalność szkoleniowa. Ze szkoleń organizowanych od 1989 r. w Japonii skorzystały 824 osoby. Równie duża pomoc Polsce została udzielona przez ekspertów japońskich. Od 1989 r. w Polsce pracowało 277 ekspertów z różnych dziedzin.
Na podstawie relacji żołnierza Kompanii Młodzieżowej Jerzego Wojciewskiego „Strzały” – opracował Kazimierz Medyński
Zachodzące słońce sierpniowego wieczoru kładło na ganku coraz dłuższe cienie. Wreszcie, po kolejnej rocznicowej uroczystości można spokojnie usiąść w fotelu, wyprostować bolące nogi, łyknąć zimnego kompotu, i w ciszy wrócić wspomnieniami do minionych wydarzeń. Z nów nas ubyło! Wyliczam w myślach nazwiska niedawno zmarłych, usiłuję przypomnieć sobie tych, co odeszli wcześniej, rozważam, kogo trzeba odwiedzić w domu, a kogo już w szpitalu. Mój prywatny przegląd Odchodzących, mój osobisty Apel Nieobecnych! Czy naprawdę minęło aż tyle lat? Przecież dla mnie to jak gdyby było to wczoraj! Harcerstwo w łomiankowskiej szkole, wojna, okupacja, Szkoła Partyzanta, Kompania Młodzieżowa, bitwa o bielańskie lotnisko, Truskawka, zrzuty, atak na Dworzec Gdański, własowcy, obozy koncentracyjne, twarze, zdarzenia, i upływający czas, znaczony kolejnymi rocznicami. Może to był tylko sen? Jeśli sen, to skąd ten tatuowany numer obozowy?
W ostatnich dniach prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz zaproponowała, aby stadion na Euro 2012 został wybudowany…
Dzięki publikowanym na naszych łamach wspomnieniom Jerzego Regulskiego mieliśmy możność poznać nieco historii powstania i walki Kompanii Młodzieżowej AK z Dąbrowy Leśnej i Łomianek. Obecnie sięgniemy do relacji innego, nieżyjącego już żołnierza owej Kompanii, pana Zygmunta Boguckiego „Lisa”, który w 1994 r. także spisał swe wspomnienia z tamtego okresu.