Stowarzyszenie Nasze Łomianki Posts

2008-03-31 / / Od redakcji

Nasze Łomianki - nr. 1(76)2008 StyczeńWielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagrała po raz 16. Kolejny rekord – zebranych ponad 30 milionów zł budzi respekti szacunek. Niestety inna „orkiestra” wielkiej urzędniczo­politycznej niemocy powoduje, że ze strachem myślimy, co będzie, gdy ktoś najbliższy nagle zachoruje? Szpitale strajkują, lekarze strajkują, pielęgniarki straj­kują…, ale porzućmy złe myśli i cieszmy się z tego, że przynajmniej raz w roku potrafimy być hojni. Tegoroczny Finał WOŚP za sprawą szefa łomiankowskich pingpongistów pana Waldemara Czapskiego, szefa Sto­warzyszenia Popularyzacji Tenisa Stołowego Pro Futuro, był dla nas szczególnie sympatyczny. Dzięki jego akcji: „Sto turniejów tenisa stołowego dla Jerzego” Łomianki mocno zaistniały w mediach. Brawo! Tak trzymać.

2008-03-31 / / Polityka

Burmistrz ŁomianekW listopadzie 2006 roku wybraliśmy nową radę miejską i burmistrza. Trzynaście miesięcy, które minęły od wyborów, to z jednej strony bardzo mało czasu, aby zmienić to co by się chciało, ale z drugiej wystarczająco dużo, by jakiekolwiek zmiany było widać.

Czy Łomianki są teraz lepiej zarządzaną gminą? Czy obiecywane w kampanii wyborczej zmiany nastąpiły? Obecne władze – co zrozumiałe – twierdzą, że zmiany, i to duże nastąpiły. Wielu jest innego zdania. Kto ma rację – nie nam rozstrzygać, ale rozmawiać i zadawać pytania zawsze warto, dlatego poprosiliśmy o rozmowę burmistrza Wiesława Pszczółkowskiego.

Andrzej Kaliński: Hasło wyborcze „Potrze­ba zmian” okazało się skuteczne. Personal­nie władze zmieniły się dość radykalnie, ale z innymi zmianami jakby nieco gorzej.

Wiesław Pszczółkowski: Gorzej? Na je­denastu stronach „Gazety Łomiankow­skiej” opisałem zmiany, które przez rok udało się wprowadzić, a pan ich nie widzi?

A. K.: Panie burmistrzu, kto jest w stanie przeczytać jedenaście stron sprawozda­nia? Głównie suche fakty.

W. P.: No tak, ale obawiam się, że gdybym napisał mniej wyczerpująco, zarzucono by mi, że zbywam czytelników ogólnika­mi. Ja jestem urzędnikiem i muszę trzy­mać się faktów.

A. K.: Dobrze, trzymajmy się faktów. Na­pisał pan, że budowa jednego kilometra kanalizacji i wodociągów kosztuje milion złotych, w tym roku planujemy wykonać 7 kilometrów instalacji, a w budżecie na ten cel są zapisane zaledwie 4 miliony. Coś się rachunki nie zgadzają.

W. P.: To proste. Tłumaczyłem to wiele razy. Obecnie kanalizację i wodociąg bu­dujemy własnymi siłami, czyli Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. Przez pierw­sze trzy zimowe miesiące z zasady nie prowadzi się robót tego typu, a przecież spółka przez cały czas ma przychody, kumulowane są środki finansowe i przynajmniej do połowy roku ZWiK nie po­trzebuje wsparcia. Na drugą połowę roku są zapisane w budżecie cztery miliony. Jeśli pod koniec września będą potrzebne kolejne środki, to my je na pewno znaj­dziemy. Proszę mi wierzyć, budowa ka­nalizacji i wodociągów jest cały czas dla nas najważniejsza.

2008-03-31 / / Artykuły

sciezka-do-starego-debu.jpgArtykuł pracownika KPN Grzegorza OkoŁów zamieszczony w numerze 1/2007 kwartalnika Puszcza KampinoskaZimowe słońce zachęca do kontaktu z przyrodą, proponujemy Państwu spacer do pobliskiego Kampinosu. Dzięki przyznanej przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Śro­dowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie dotacji w 2006 r. zostały oddane do użytku dwie nowe ścieżki dydaktyczne: „Do Stare­go Dębu” i „Do Karczmiska”. Przedstawiamy pierwszą z nich.

Ścieżka „Do Starego Dębu” pokrywa się z trasą ścieżki poznawczej wytyczonej w 1974 r. Też rozpoczyna się w pobliżu pętli autobusowej w Dziekanowie Leśnym (przy Szpitalu Dziecięcym), gdzie znajduje się jeden z najliczniej odwiedzanych punktów wejściowych do Kampinoskiego Parku Narodowego. Jej trasa biegnie wzdłuż zielonego szlaku turystycznego aż do posady Sieraków i wiedzie przez niezwykle urozmaicony teren, m.in. jeden z najcenniejszych fragmentów parku – obszar ochrony ścisłej „Sieraków” – obejmujący ostępy bag­na Cichowąż porośnięte lasami o naturalnym charakterze, bory sosnowe, bagienne obniżenia porośnięte olsami i łęgami, ukwiecone na wiosnę grądy oraz wydmę „Kąt Góry” porośniętą wiekowym borem mieszanym. Długość ścieżki wynosi 3,7 km i składa się z 12 przystanków. Trasa jest oznakowana międzynarodowym symbolem ścieżki dydaktycznej.

2008-03-31 / / Historia
2008-03-31 / / Artykuły

zasypia-nam-lomianki.jpgOd lat na terenie naszej gminy permanentnie łamane są przepisy ochrony przyrody. Dotyczy to szczególnie terenów Warszawskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu, gdzie pod grubą warstwą śmieci i gruzu kolejno znikają chronione prawem starorzecza, oczka wodne, wilgotne zagłębienia z siedliskami wodno-błotnymi.

Dzieje się tak za sprawą przedsiębiorców zajmujących się wy­wozem ziemi, gruzu i innych odpadów pochodzących m.in. z wykopów pod wielkie inwestycje budowlane z terenów Warszawy. Odbywa się to zwy­kle za milczącą lub opłacaną zgodą właścicieli. Jak do tej pory, władze gminy nie reagowały na pisma składane w tej sprawie. Ostatnimi czasy proceder ten nasilił się, bo podmokłości przysypane śmieciami, gruzem, a na koniec ziemią, sprawiają na pierwszy rzut oka wrażenie gruntu budowlanego. Wzrost wartości gruntów w Łomiankach sprawił, że coraz wię­cej jest tych, którzy ryzyko łamania prawa świadomie podejmują. Ze względu na groźbę nieodwracalnych negatywnych skutków dla środowiska, czas najwyższy skończyć z tym bezprawiem.

2008-03-31 / / Artykuły

pierwsza-taka-sportowa-akcja.jpgNiekwestionowanym mistrzem świata w niesieniu pomocy jest niejaki Jerzy O. Potrafi on w jeden dzień pobić tyle rekordów, że ho, ho! Porywa i wkręca w swoją niewiarygodnie wszechstronną orkiestrę wiele środowisk. Mamy w kraju tysiące różnych klubów i dziesiątki dyscyplin. Wszystkich powinna połączyć zbiórka na ten szczytny cel. Okazało się, że bardzo łatwo można zrobić fuzję imprezy sportowej z wolontariatem, przecież podczas zawodów zawsze jest masa ludzi i można to wspaniale wykorzystać.

2008-03-31 / / Nasze Łomianki

Zamieszamy mapę obszarów chronionych na terenie Łomianek

2008-03-31 / / Artykuły

Na podstawie relacji żołnierza Kompanii Młodzieżowej Jerzego Wojciewskiego „Strzały” – opracował Kazimierz Medyński

Dziesiątego sierpnia zaczęły się dawno oczekiwane zrzuty, część poszła na dozbrojenie oddziałów (ja dostałem nowiuśkiego Stena!), część zasobników furmankami pojechała do magazynów, chyba w Krogulcu, ale nie wszystko poszło pod klucz. Przekonałem się o tym, będąc z „Murzynem” na patrolu w okolicach Łuży. Widzieliśmy, jak z lasu wyłania się dziwna grupa osób z wielkimi tobołami na plecach, zmierzająca w kierunku Burakowa. Ponieważ już wówczas spotkania z szabrownikami nie należały do rzadkości, „Murzyn” oddał w górę strzał ostrzegawczy, by spowodować porzucenie łupów. Tak się właśnie stało! Gdy dobiegliśmy, na ziemi leżały wory pełne spadochronów, a w krzakach kuliło się kilka wystraszonych bab. Myślały, że to niemieckie strzały, lecz gdy już ochłonęły, okazało się, że taszczyły to płótno, by szyć partyzantom koszule!

2008-03-31 / / Nasze Łomianki

Chcąc dobrze bawić się w czasie karnawałowych hulanek, musimy dość rozsądnie podejść do doboru alkoholi. Myślę, że lepiej będzie unikać mocnych trunków. Jeżeli planujemy przyjęcie, proponuje przygotować, dla osób niepijących wina, poncz – genialny wynalazek, który Anglicy przywieźli z Indii ponad 400 lat temu.

2008-03-31 / / Felietony

Na jednym z Festiwali Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu (było to w połowie lat 70. ub.w.) śpiewałem piosenkę „Z Ewą marsz”. Grała oczywiście orkiestra pod dyrekcją Henryka Debicha. Mnie towarzyszył „Kwartet Warszawski” pod dzielnym kierownictwem Bohdana Kezika. Przed generalną próbą – wysokiej rangi oficer z kierownictwa festiwalu wpadł na pomysł, abyśmy się ubrali w wojskowe mundury polowe. Nie bardzo nam się to spodobało… Dostałem stosowne pismo opatrzone ważnymi pieczątkami z Ministerstwa Obrony